Alarm dla portów. Potrzebna aktywizacja przemysłu Unii Europejskiej

gospodarkamorska.pl 2 tygodni temu

Porty niemieckie, belgijskie i holenderskie alarmują: Europo, połącz siły, aby chronić przemysł. Zmniejszenie przeładunków w portach Morza Północnego sprawiło, iż zarządy portów zjednoczyły siły i zaczęły wołać o pomoc instytucje UE. Nie chodzi jednak tylko o bezpośrednią pomoc dla portów. Trzeba ratować europejski przemysł, bo to on stanowi o kondycji portów położonych w otoczeniu serca i płuc europejskiego przemysłu energetycznego, chemicznego i stalowego.

O tym, iż porty odczuły spowolnienie gospodarcze regionów przemysłowych świadczą przeładunki w 2023 r. 10 największych europejskich portów kontenerowych przeładowało w 2023 r. łącznie 62,8 mln TEU, co oznacza spadek o 4,3% w porównaniu z 2022 rokiem. Osłabienie koniunktury w UE dało się już zauważyć już znacznie wcześniej. Widać to w informacjach statystycznych Eurostatu.

- Przemysł wytwórczy w trójkącie pomiędzy portami flamandzko-holenderskimi a niemieckim Zagłębiem Ruhry odpowiada za dużą część produkcji europejskiej. W portach lokowane są firmy z branży chemicznej i stalowej ze względu na dostawy (wciąż w dużej mierze kopalnych) surowców i energii. Są to znaczący emitenci, na których spoczywa główna odpowiedzialność za szybkie ograniczenie emisji gazów cieplarnianych – alarmują menedżerowie portów Morza Północnego.


Rotterdam i inni pod kreską


W porcie Rotterdam, największym porcie kontenerowym w Europie, przeładowano łącznie 13,4 mln TEU, czyli o 7% mniej niż w 2022 r. Łącznie w Rotterdamie w 2023 r. w terminalach masowych, ładunków płynnych i drobnicowych przeładowano 438,8 mln t, czyli o 6,1% mniej niż w 2022 r. Masowce sprawiły, iż w 2023 r. podaż była o 11,8% niższa niż w 2022 r., natomiast obroty kontenerowe w tonach były o 6,8% niższe w 2023 na poziomie 130,1 mln t.

Łączny przeładunek ładunków portu Antwerpia-Brugia wyniósł 271 mln t ładunków, co oznacza spadek o 5,5% w porównaniu z rokiem poprzednim. Spadły wszystkie główne grupy w strukturze obrotów, za wyjątkiem podaży samochodów osobowych.

Ruch kontenerowy, który stanowi połowę obrotów portu, uległ zmniejszeniu o 6% w tonach i 7% w TEU. Ogółem pięć terminali kontenerowych w porcie w Antwerpii i jeden w porcie w Brugii przeładowało na koniec roku łącznie 12,5 mln TEU. Spadek wyniósł w pierwszym półroczu około 5,5%, a w drugim półroczu zwiększył o ponad 9% w ujęciu rok do roku.


Napięcie na Morzu Czerwonym może doprowadzić do podwyżki stawek za transport morski towarów z Azji do Europy o 60%, przy wzroście ubezpieczenia o 20%, zapowiada Zarząd Portu w Antwerpii i prognozuje, iż wzrost stawek frachtowych będzie prawdopodobnie czynnikiem dalszego ograniczania ruchu towarowego z Azji do portów europejskich.

W 2023 roku spółki działające w North Sea Port przeładowały 65,9 mln t ładunków, które dotarły do portów drogą morską lub zostały stąd wywiezione. Oznacza to spadek o 11%, czyli 7,8 mln t towarów, w porównaniu z rekordowym rokiem 2022. Gorsze wyniki zanotowano w transporcie śródlądowym. Ponad połowę przeładunków w 2023 r. stanowiły suche ładunki masowe, bo było to 53%. Ogółem przeładowano 35,2 mln t i było to 12% mniej niż w 2022 r. Zmalały głównie dostawy węgla ( o 27%). Udział kontenerów w całkowitym przeładunku utrzymuje się od 2019 r. na stałym poziomie 3%. W 2023 r. przeładowano w kontenerach 2,2 mln t ładunków. Było to o 6% mniej niż w 2022 r.

Prezesi portów alarmują


Za nami kolejne miesiące spowolnienie gospodarczego. Eurostat informuje, iż w styczniu 2024 r., w porównaniu ze styczniem 2023 r., produkcja przemysłowa spadła o 6,7% w strefie euro i o 5,7% w UE. Spośród państw członkowskich, dla których dostępne są dane, największe miesięczne spadki odnotowano w Irlandii (-29,0 %), na Malcie (-9,4 %) i Estonii (-6,6 %). Największy wzrost zaobserwowano w Polsce (+13,3%), Słowenii (+10,6%) i Litwie (+7,2%).

Porty jak nigdy wcześniej stały się lustrem słabnącej kondycji przemysłu europejskiego. Boudewijn Siemons, dyrektor generalny portu w Rotterdamie, Daan Schalck, dyrektor generalny North Sea Port, Jacques Vandermeiren, dyrektor generalny portu Antwerpia-Brugia oraz Markus Bangen, dyrektor generalny Duisburger Hafen AG wystosowali apel do instytucji europejskich apel o wsparcie dla europejskiego przemysłu. Faktem jest bowiem, iż koncepcja jednolitego rynku europejskiego wymaga istotnej modyfikacji. Nie ochroniono, ani nie wzmocniono rynku europejskiego. A choćby wiele branż osłabiono, lub po prostu wyeliminowano. Pokazał to kryzys spowodowany zerwaniem łańcuchów dostaw w czasie pandemii.

Przemysł produkcji paneli fotowoltaicznych praktycznie nie istnieje. Przemysł samochodowy jest uzależniony od dostaw z Chin, z kolei produkcja statków rozwija się w cieniu azjatyckich tygrysów z Chin i Korei Płd. Dobra kondycja przemysłu, a nie konsumpcji, ma istotny wpływ na kondycję portów.

„Dzięki firmom możemy produkować w Europie elektronikę, lekarstwa i dobra konsumpcyjne. Dotyczy to również turbin wiatrowych, materiałów izolacyjnych i ogniw słonecznych”, podkreślają prezesi zarządów portów i alarmują, iż globalizacja odbija się Europie czkawką, bowiem: jednak w dużej mierze międzynarodowe główne koncerny zastanawiają się, czy przez cały czas widzą przyszłość w Europie. „Jest to dla nas niezwykle ważne, ponieważ w szczególności przemysł może znacząco wpłynąć na uczynienie naszego społeczeństwa bardziej zrównoważonym”, wskazują.

Jeszcze do niedawna porty ścigały się o palmę pierwszeństwa w przeładunkach, porównywały, kto największy, czy najlepszy. w tej chwili dyrektorzy generalni Portu Antwerpia-Bruges, Portu Morza Północnego, Duisburger Hafen AG i Portu w Rotterdamie postanowili się skoncentrować na najważniejszym według nich zagadnieniu: „Jak możemy się zjednoczyć, aby zapewnić zrównoważoną przyszłość przemysłu w Europie”.

Porty i przemysł w sieci "rurociągów"


„Dlatego jako porty chcemy przejąć wiodącą rolę w poprawie klimatu inwestycyjnego dla przemysłu w Europie, tak aby odpowiednie przedsiębiorstwa chciały inwestować w zrównoważony rozwój. Koncerny działające w trójkącie przemysłowym Europy są, całkiem dosłownie, połączone siecią rurociągów. Współpracują, dostarczają sobie surowce i dzielą się wiedzą”, podkreślają prezesi portów działających na północy Europy w pobliżu Zagłębiem Ruhry. Ich zdaniem wszystkie porty i klastry przemysłowe dostosowują infrastrukturę do przyszłych surowców i energii. Przyszłością jest m.in. wodór. Chodzi bowiem o to „aby choćby zrównoważony przemysł mógł w dalszym ciągu skutecznie współpracować”. Potrzebne jest wspólne planowanie i inwestowanie.

- Jako właściciele dużych kompleksów przemysłowych dążymy do pracy w oparciu o wspólną wizję. Przestrzeń w portach jest już ograniczona, a procesy takie jak bardziej zrównoważona produkcja o obiegu zamkniętym wymagają znacznie więcej przestrzeni i czasami mogą mieć tymczasowy, dodatkowy wpływ na środowisko – apelują prezesi portów Morza Północnego.

Stąd wynika apel do gremiów politycznych i przemysłowych, by „wspólnie pracować nad ustaleniem, jakich działań naprawdę potrzebujemy w Europie. Gdzie jest dostępna ta przestrzeń, zarówno fizycznie, jak i pod względem regulacji? Jak będą wyglądać nasze porty i przemysł w 2050 r., kiedy staną się neutralne dla klimatu?”

Potrzebna wspólna wizja


Apel skierowano nie tylko do instytucji europejskich ale również do rzędów, które powinny spojrzeć na porty w perspektywie globalnej. Rola portów, jako istotnych węzłów globalnego łańcucha logistycznego, wyraźnie wzrosła w czasach pandemii. Po napaści Rosji na Ukrainę okazała się, iż porty stanowią silne ogniwa zapewniające bezpieczeństwo energetyczne i żywnościowe.

Prezesi wspomnianych portów nawołują, „aby przywódcy rządów europejskich, tak jak my, stanęli po stronie przemysłu. Energochłonne przedsiębiorstwa powodują w Europie znacznie wyższe koszty niż w innych częściach świata i muszą radzić sobie z bardziej złożonymi przepisami i regulacjami”.

Jako przykład dobrych rozwiązań daje się aktywność rządu w Stanach Zjednoczonych. Rządowy pakiet wsparcia wynikający z ustawy o ograniczaniu inflacji sprawia ich zdaniem, iż „inwestowanie w niezbędną odnowę w tym kraju staje się atrakcyjniejsze dla firm”.

- jeżeli rządy nie zrobią nic w zamian, inwestycje w zrównoważony rozwój w Europie utkną w martwym punkcie, a przemysł przeniesie się poza Europę – alarmują prezesi.

Wizja jest apokaliptyczna. Uważają oni, iż „istniejące zakłady będą wówczas działać tak długo, jak to możliwe, aż do czasu, gdy się zestarzeją, a ostatecznie zostaną zamknięte”. Ich zdaniem, większy import do Europy z krajów, których gospodarki nie stosują się do ograniczeń nie stosują się do postulatów klimatycznych, ma „negatywne konsekwencje dla klimatu, naszej strategicznej autonomii i dobrobytu”.

Przemysł i porty to jedno


– Mamy nadzieję, iż przemysł odnajdzie siłę w Europie; przecież stanowi najważniejsze wsparcie dla naszych portów, logistyki i energetyki. Sektory te zapewniają około 63 mld euro wartości dodanej i ponad pół miliona miejsc pracy – podkreślają prezesi portów.

Właśnie dlatego przywódcy rządów europejskich muszą połączyć politykę klimatyczną i przemysłową w swoim planie pięcioletnim apelują prezesi portów Morza Północnego i donoszą się do „Deklaracji z Antwerpii w sprawie Europejskiego Porozumienia Przemysłowego”. Działalność na rzecz ekologii nie może przesłaniać cele strategicznego jakim jest rozwój innowacyjnych przemysłów w Europie.

A należy zauważyć, iż dzisiaj rocznie w Chinach montuje się tyle robotów co w pozostałych krajach. Zaraz za nimi znajdują się Korea Południowa, Singapur, Japonia. Wraz Niemcami, to piątka najbardziej zrobotyzowanych państwa świata. Statystyka dotyczy liczb robotów w przeliczeniu na 10 tys. pracowników.

Dyrektorzy Boudewijn Siemons, Daan Schalck, Jacques Vandermeiren, Markus Bangen wystosowali apel do przywódców europejskich rządów w przededniu europejskiego szczytu, który odbył się w dniach 17 i 18 kwietnia.

Temat współpracy portów z przemysłem wraca jak bumerang. Zawsze w czasie osłabienia konkurencyjności przemysłu Unii Europejskiej i osłabienia efektu synergii jednolitego rynku UE. Jest nie tylko temat dla Portów Morza Północnego. Warto będzie go poruszyć również na Kongresie Porty Polskie 2030, który odbędzie się w czerwcu 2024 r. w Sopocie pod patronatem wiceministra Arkadiusza Marchewki, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Idź do oryginalnego materiału